Zabił matkę dziewięciorga dzieci...
24-letni Karl Burman od kilku lat byl w związku ze starszą od siebie Shauną Lee. Wspólnie wychowywali dziewięcioro dzieci z ich związku i poprzedniego małżeństwa kobiety.We wrześniu 2010 roku Lee oznajmiła swojemu partnerowi, że spodziewa sie kolejnego potomka.
30 października Burman zabrał kobietę do lekarza, by tam nakłonić ją do aborcji. Kobieta nie zdecydowała się na zabieg. Gdy wrócili do domu, mężczyzna dotkliwie pobił kobietę, uderzając ją kilkakrotnie w głowę i brzuch.
Miesiąc później zgłosił zaginięcie Shauny. Wmawiał wszystkim, że nie wie, co się z nią stało. Skrywał mroczną tajemnicę. Nie potrafił jednak jej ukryć. 15 maja 2011 roku przerwał milczenie. Zadzwonił na numer alarmowy policji i przyznał, że jego ukochana nie żyje.
Mundurowi natychmiast aresztowali 24-latka. W trakcie pierwszych zeznań powiedział, co się nią stało, choć nie przyznał się do morderstwa. Zeznał, że Lee była również przygnębiona kolejną ciążą, dlatego postanowiła popełnić samobójstwo. A on "tylko jej pomógł". W tym celu uderzył ją kilkakrotnie młotkiem w głowę. Później przez dwa dni ciął jej ciało na kawałki ogrodowym sekatorem do przycinania krzewów! Kolejne doby spędził na pozbywaniu się zwłok z mieszkania. Wrzucał je systematycznie do worków na śmieci, a później do kontenera, którego zawartość była reglanie wywożona do utylizacji.
Prokuratura nie wierzy w jego zeznania. Mimo że nigdy nie odnaleziono ciała kobiety, mają mocne dowody na to, iż zbrodnia była zaplanowana. Mężczyzna kilka dni wcześniej kupił sekator w pobliskim sklepie z artykułami ogrodowymi. W ich wspólnym mieszkaniu odnaleziono liczne ślady krwi na podłodze i ścianach. Świadkowe zeznali, że kobieta nie wydawała się być przygnębiona tym, że jest ponownie w ciąży. Skarżyła się jednak na wzmożoną przemoc ze strony swojego partnera.
Oskarżonemu o zabójstwo mężczyźnie grozi wieloletnie więzienie.
źródło:nasygnale.pl
« powrót