To się nazywa mieć pecha...
43-letni Jerzy Ch., 26-letni Tomasz P. i 23-letni Artur M. razem włamali się do garażu w Michałowie-Reginowie (woj. mazowieckie). Wyważyli kratę, wybili szybę i weszli do środka. Ukradli elektronarzędzia, kosiarkę, kompresor, lewarek oraz 4 markowe alufelgi z oponami. Łup był porządny - łączna jego wartość sięgnęła ponad 10 tysięcy złotych. Złodzieje nie przypuszczali, że to co wydarzy się kilka godzin później zaprowadzi ich wprost do policyjnej celi.
Kilka godzin potem z "gorącym" towarem poszli do właściciela jednego z komisów samochodowych, aby sprzedać mu po okazyjnej cenie aluminiowe felgi z oponami.
Jakież było zdziwienie mężczyzny, który przyniesione przez złodziei przedmioty rozpoznał jako swoje. Mężczyzna zachował jednak spokój. Powiedział, że musi pojechać po pieniądze do domu. Tam sprawdził swój garaż i odkrył ślady włamania. W drodze powrotnej natknął się na patrol policjantów, którym opowiedział o całym zajściu.
Funkcjonariuszom nie pozostało nic innego jak zatrzymać kompletnie zaskoczonych takim obrotem sytuacji, Jerzego Ch. i Artura M.
Czekający na pieniądze mężczyźni trafili do policyjnego aresztu. W mieszkaniu jednego z nich policjanci odzyskali większą część skradzionych rzeczy. Następnego dnia mundurowi z Wieliszewa zatrzymali trzeciego z podejrzanych w tej sprawie - 26-letniego Tomasza P.
Wszyscy byli już notowani za różne przestępstwa. Teraz grozi im do 10 lat więzienia.
źródło:nasygnale.pl
« powrót