Powiesił się w autobusie
Związkowiec powiesił się w autobusie!Tragedia podczas strajku pracowników białostockiego PKS. Jeden z inicjatorów strajku, 53-letni Jan M. powiesił się w autobusie, którym na co dzień jeździł. Jego ciało wczoraj nad ranem odnaleźli jego koledzy z pracy
– Ciało było w autobusie. Wisiało na sznurze – potwierdza podinsp. Andrzej Baranowski z podlaskiej policji.
Strajk w PKS Białystok trwa od tygodnia.
Najpierw była ostrzegawcza głodówka, później autobusy przestały wyjeżdżać w trasy. Kierowcy domagają się odwołania zarządu spółki, a także przywrócenia do pracy związkowców, którzy zostali oskarżeni o kradzież paliwa z autokarów.
Kierowca, który się powiesił, był członkiem zarządu rady zakładowej Związku Zawodowego Kierowców.
– Zmarły był jedną z pierwszych osób, które zaczęły protest, uczestniczył też w głodówce, która poprzedziła strajk generalny – mówi Krzysztof Bagiński, przewodniczący komitetu strajkowego.
W sobotę wieczorem Jan M. przyszedł do ochrony złożonej z kierowców i zadeklarował się, że w nocy będzie pilnować autobusów. Był uśmiechnięty, nie zdradzał zdenerwowania. Ochroniarze zostawili go na posterunku i sami odeszli.
Mężczyzna całą noc chodził po placu. Dopiero nad ranem wszedł do jednego z autobusów. – Nie miał problemów osobistych, to wszystko przez ten strajk – mówi jeden z jego kolegów. – To straszna tragedia, ale nie przerwiemy protestu.
Rano, kiedy przyszła kolejna zmiana do pilnowania autobusów, Jan M. już nie żył. Koledzy odnaleźli jego ciało w autobusie.
– Boże! Do czego to wszystko doprowadziło?! – rozpaczała rodzina, która przyjechała na dworzec zaraz po otrzymaniu informacji o zgonie związkowca.
Sprawę bada już policja i prokuratura.
« powrót