Oddajcie mojego penisa
64-letni Phillip Seaton poszedł do szpitala na rutynowy, jak się wydawało zabieg chirurgiczny. Chodziło o nacięcie wrzodu, który zrobił mu się na członku. Jakież było zdumienie mężczyzny, gdy wybudziwszy się z narkozy odkrył, że całkiem pozbawiono go męskości!Do operacji doszło w 2007 roku w szpitalu w Shelbyville. Lekarz, który wykonywał zabieg, tłumaczył w sądzie, że już na stole operacyjnym natknął się na komórki rakowe, które postanowił usunąć.
- To co zobaczyłem to nie był penis. To był rak - mówił w sądzie dr. John Patterson.
Adwokat lekarza Clay Robinson twierdzi, że usunął on jedynie fragment zaatakowanej tkanki. Według niego penis został zaś amputowany później przez innego chirurga.
Podczas rozprawy Seaton opisywał ze szczegółami swój szok, kiedy zsuwając spodnie zobaczył, że „nic pod nimi nie ma”.
- Chciałem natychmiast uciec z tego cholernego szpitala - mówił drżącym głosem 64-letni kierowca ciężarówki.
Operacja wycięcia tkanki zaatakowanej przez nowotwór odbyła się bez konsultacji z żoną Seatona, która była wówczas w szpitalu.
- Gdyby lekarz spytał się mnie o zdanie, kazałabym wybudzić mężna z narkozy i pozwolić mu decydować w tej sprawie - zeznała w sądzie Deborah Seaton.
Kobieta złożyła też osobny pozew w tej sprawie. Pisze w nim między innymi, że „została pozbawiona usług miłosnych i miłosnego zaangażowania” ze strony męża i w związku z tym domaga się od lekarza pieniężnej gratyfikacji w nieujawnionej wysokości.
« powrót