Co było przyczyną śmierci Amy Winehouse
Choć sekcja zwłok zmarłej tragicznie w sobotę (23 lipca) brytyjskiej wokalistki Amy Wienhouse ma mieć miejsce dziś (25 lipca), to jednak wyspiarskie media nie mają wątpliwości - gwiazda umarła w wyniku przedawkowania narkotyków i alkoholu.Według serwisu "The People", gwiazda w piątek (22 lipca) po godzinie 22.30 miała zakupić od znanego w Camden w północnym Londynie dilera działkę narkotyków. Miała to być bardzo silna mieszanka heroiny, kokainy, ecstasy i ketaminy.
Gazeta ujawnia również, że tego dnia Amy Winehouse nie żałowała sobie alkoholu.
czytaj dalej
"Była zdeterminowana, by ostro poimprezować w piątek. Była w lokalach w Camden, ale zamierzała kontynuować zabawę w swoim domu" - twierdzi informator "The People".
"Nikt nie wie, kto przebywał z nią w nocy z piątku na sobotę. Pewne jest, że miała wielką ochotę zaszaleć tej nocy" - czytamy.
O spotkaniu Amy Winehouse i dilera w Camden donosi również informator tabloidu "Daily Mail".
Natomiast znajoma piosenkarki w rozmowie z "Sunday Mirror" oświadczyła, że przyczyną śmierci Amy Winehouse była zbyt mocna dawka ecstasy i alkoholu.
"Kokaina nie mogła jej zabić, Amy potrafiła zażywać spore dawki. To musiała być jakaś podejrzana pigułka esctasy" - twierdzi.
Po raz ostatni Amy Winehouse widział ochroniarz gwiazdy, Andrew Morris. Było to o 10. rano w sobotę. Gdy 6 godzin później mężczyzna przyszedł obudzić wokalistkę, ta już nie żyła.
"Kiedy próbował ją obudzić, ona już nie oddychała. Natychmiast wezwał karetkę pogotowia. Był w szoku" - ujawnił na łamach "The Sun" przedstawiciel gwiazdy, Chris Goodman.
Tabloid podkreślił, że gwiazda mogła leżeć martwa nawet kilka godzin.
« powrót