Skandal w klasztorze. "Biła moją głową o ścianę"
Opinią publiczną w Rosji ponownie wstrząsnęła sprawa Swjato-Bogoljubskiego klasztoru w mieście Włodzimierz, gdzie dzieci miały być maltretowane i prześladowane przez mniszki - podaje portal kp.ru. - Wychowawczyni owijała mój warkocz wokół ręki i biła moją głową o ścianę - zeznała jedna z poszkodowanych.
W związku z oskarżeniami zamknięto schronisko dla dzieci w monastyrze. Taką decyzję podjął arcybiskup miasta Włodzimierz. Dzieci nie mogą tam przebywać nawet z rodzicami.
Podstawą dla wszczęcia śledztwa był artykuł prasowy, przygotowany na podstawie listu trojga nastolatków, którzy oskarżyli swoich wychowawców o stosowanie przemocy.
Dzieci w klasztorze miały być m.in. bite i zmuszane do nieludzkiej pracy.
To nie pierwszy skandal wokół monastyru Swjato-Bogoljubskiego. W sierpniu 2009 roku uciekły z niego dwie najstarsze dziewczyny, które opowiedziały, jak karano w schronisku małe dzieci.
- Na naszych oczach wychowawczyni wsunęła rękę 7-letniej Maszy do rozgrzanego pieca - mówiła wtedy jedna z dziewczynek.
« powrót