Ostra konfrontacja między "włąścicielem dopalaczy" a policją
Dawid Bratko, w obecności dziennikarzy, wbrew zakazowi inspekcji sanitarnej zerwał plomby z drzwi jednego ze swoich sklepów z dopalaczami w Łodzi. Bratko nie zdążył wznowić działalności, ponieważ uniemożliwili mu to obecni na miejscu funkcjonariusze policji. W sklepie pojawili się klienci, którzy zakupili pierwsze torebki z dopalaczami. Po tym, jak w sklepie obsłużono pierwszych klientów policja zatrzymała Bratko, który został zabrany do radiowozu.
Na zorganizowanej przed swoim sklepem konferencji prasowej Bratko podkreślił, że nie ma żadnych podstaw do zamknięcia jego sklepów. - Ten zakaz jest bezprawny. Założenie plomby było bezprawne. Jeżeli zaproponowana przez rząd ustawa wejdzie w życie, to będziemy składali masowe doniesienia o popełnieniu przestępstwa. Moje straty sięgają nawet 500 tysięcy złotych. Na pewno będziemy wnosić o odszkodowanie - powiedział.
Dawid Bratko dodał, że jeszcze dziś złoży odwołanie od decyzji inspektora sanitarnego, na mocy której zamknięte zostały należące do niego sklepy z dopalaczami.
Policja zatrzymała Dawida Bratko. Grozi mu nawet do dwóch lat pozbawienia wolności.
Graś: jeśli ten pan się w sklepie pojawi, to zostanie zatrzymany
Dziś rano rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że jeśli zgodnie z zapowiedzią, Dawid Bratko - właściciel sieci sklepów z dopalaczami - otworzy swój punkt w Łodzi, to zostanie zatrzymany przez policję i usłyszy zarzuty.
- Jeśli ten pan się w sklepie pojawi, zerwie plomby, zostanie zatrzymany przez policję, doprowadzony na komisariat, przesłuchany i zostaną mu postawione zarzuty - powiedział Graś w radiu RMF FM.
Jak przypomniał, za złamanie zakazu handlu tzw. dopalaczami wystawionego przez Główny Inspektorat Sanitarny grozi kara pozbawienia wolności do 2 lat.
Dopalacze – doświadczenia i opinie internautów
W ramach prowadzonej od soboty przez sanepid i policję akcji przeciw obrotowi dopalaczami zamknięto ponad 970 sklepów. Decyzji GIS o zamknięciu nie udało się jeszcze dostarczyć do blisko 130 podmiotów handlujących dopalaczami. Policja apeluje, by informować ją o wszelkich próbach sprzedaży.
Graś na sugestię, że przyjęty przez rząd projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, w opinii prawników jest niekonstytucyjny, odparł: "zobaczymy, o niejednej ustawie już tak słyszeliśmy". - Uważamy, że to jest dobra ustawa, która eliminuje nam to zagrożenie co najmniej na kilkanaście miesięcy, a to jest czas - jak obliczamy - który jest nam potrzebny do tego, żeby panów od dopalaczy dodusić ekonomicznie i finansowo - zaznaczył.
Autorzy: TSz, PG, RZ, MK« powrót