Pedofil: Zgwałciłbym i zabił raz jeszcze
Morderca dwóch chłopców Piotr Trojak (36 l.) to zwyrodnialec. – Kiedy opowiadał o zabójstwie, nie wyrażał żadnej skruchy. Mówił, że gdyby wyszedł, zrobiłby to samo – wspominał współwięzień Daniel M.
Trojak budził jego przerażenie. Wyglądał jak wampir, w nocy oglądał krwawe horrory, słuchał ostrej, metalowej muzyki. Ten opętany szalonymi wizjami morderca fantazjował, że kiedy zamordował 10-letniego chłopca, to wyciął mu serce! Straszył więźniów, że zaraz weźmie krzesło i ich też zabije...
Daniel M. (25 l.) siedział ze zboczeńcem w Starogardzie Gdańskim. – Mówił, że zabił tego chłopca, że serce było wycięte. Nie okazywał żadnej skruchy – opowiadał przed sądem Daniel M. Zwyrodniały okrutnik chełpił się swoją zbrodnią, każde jego słowo ociekało krwią. Sąd jednak może go skazać tylko na dożywocie...
Zabił dwa razy. Za każdym razem motywem była chęć gwałtu na dziecku, ale
ani razu nie udało mu się zaspokoić tej chorej żądzy. W 2007 r. skazano
go za zabójstwo 11-letniego Sebastiana T. Dokonał go w 2005 r. w
Łęgowie koło Gdańska. Dopiero kilka lat po tym wyroku śledczy ze
specjalnej policyjnej grupy Archiwum X stwierdzili, że to ten sam
zboczeniec mógł zabić we wrześniu 2002 r. 10-latka Marcina Skotarka.
Wcześniej za tę zbrodnię skazano niewinnego człowieka!
Drugi proces Trojaka ruszył niedawno przed gdańskim sądem. Materiał
zgromadzony w aktach tej sprawy przeraża. Zwyrodnialec wyznał
prokuratorom, że odkąd kiedyś rzuciła go dziewczyna, przestał odczuwać
ludzkie odruchy. Stwierdził, że łzy są dla słabych. Zaczął fascynować
się satanizmem, zdał sobie sprawę, że odczuwa pociąg do małych chłopców.
Tego strasznego dnia rowerem pojechał do Lisewa Malborskiego. –
Zakładałem, że jak ktoś się natrafi po drodze, to go zgwałcę – bez
skrupułów wyznał w czasie przesłuchania. Tym kimś okazał się mały
Marcinek. Ale chłopiec się bronił, więc Trojak spanikował. Zamiast go
zgwałcić, zaczął na oślep dźgać nożem.
– Zadał małoletniemu 17 ran powierzchownych i głębokich – mówiła przed
sądem prokurator Alina Wojdyr. Wprawdzie w sądzie morderca rzucił
rodzinie zamordowanego chłopca zdawkowe „przepraszam”, ale tak naprawdę
jego serce nadal nie wie, co to litość. Przerażające zeznania Daniela M.
świadczą o tym najlepiej.
Trojak za zabójstwo pierwszego chłopca, Sebastiana, dostał dożywocie. Po
30 latach odsiadki może się jednak ubiegać o przedterminowe zwolnienie.
W przypadku zabójstwa Marcina najwyższą karą również jest dożywocie.
Trojak się przyznaje, trudno więc zakładać, że wyrok będzie niższy.
Pozostaje pytanie, czy w tak drastycznych przypadkach nie należałoby
jednak przywrócić kary śmierci...
– Ten proces otwiera na nowo nasze rany. Trudno opisać słowami, co
czujemy. Dla zabójcy naszego syna nie ma dobrej kary, tym cierpieniom
nic nie jest w stanie zadośćuczynić – mówią rodzice Marcina, Lidia i
Krzysztof Skotarkowie.
źródło: Wp.pl
« powrót